Dziś chciałabym napisać parę zdań o copywritingu. Ostatnio bardzo często używa się tego określenia, mając na myśli pisanie tekstów pod precle. Doskonale rozumiem, że osoby zajmujące się masowym pisaniem „artykułów” (cudzysłów wręcz niezbędny), chcą sobie nadać jakiś zawód i zwą się copywriterami (w porywach można ich jedynie nazwać seocopywriterami). Niestety jest to wielką ujmą dla prawdziwych copy, którzy zajmują się kreowaniem słowa zawodowo, a ich stawka na pewno nie wynosi 2 zł za tysiąc znaków.

Kiedy można się nazwać copywriterem? Gdy tworzy się teksty pełne przekory, marketingu, polotu, teksty, które coś sprzedają i teksty, które są solidną podporą do zwielokrotnienia zarobków. Dobry copywriter to osoba, która nie tylko nie popełnia błędów (bo to nie jest atutem, a niezbędnym minimum), ale również potrafi swoim tekstem coś przekazać, potrafi zachęcić do przeczytania całości artykułu już po pierwszym akapicie (I nie każdy się do tego nadaje, nie oszukujmy się. Najprawdopodobniej 8 na 10 osób nie napisze takiego tekstu!).

W dzisiejszych czasach niestety mało jest takich osób. A jeszcze trudniej znaleźć takiego współpracownika, który będzie pisał dobrze. Dlatego właśnie nie tracę już dużej ilości czasu na to, aby znaleźć kogoś, kto będzie teksty za mnie wykonywał. Wolę to zrobić sama, bo wiem, czego od siebie oczekuję. W końcu powiedzenie mówiące o tym, że jeśli chce się mieć coś zrobione dobrze, to trzeba to zrobić samemu, jest prawdziwe i nie od dziś to wiadomo. Jeśli zamówienie będzie tego wymagało, mam listę sprawdzonych osób, które piszą dobrze i solidnie, ale na pewno nie za 2 zł za tysiąc znaków.

Dobry tekst to podstawa marketingowa. Dobry tekst pomaga sprzedać. Dlatego nie można tego bagatelizować. Linkowanie nie zrobi za nas wszystkiego.