Ostatnio przydarzyła mi się dość długa przerwa od pisania. Było to związane przeprowadzką, a jeszcze wcześniej poszukiwaniem mieszkania. Teraz, gdy wszystko jest już zakończone, mam nadzieję, że będę miała więcej czasu na pisanie.

Odkąd tylko Textmarket pojawił się na rynku, postanowiłam go przetestować. Na początku trochę sceptycznie podchodziłam do kupowania tam artykułów, gdyż w dużej mierze opiera się ten serwis o sprzedaż i kupno tekstów po 1000 znaków. Dodatkowo, widać w niektórych tekstach, że są dokańczane na siłę – na przykład treść wyczerpuje się po kilku zdaniach, ale przecież do tego tysiąca trzeba dobrnąć, żeby w ogóle móc go wrzucić do serwisu.

A ja nie takich tekstów szukam. Minimum, na które zwracam uwagę to 2000 znaków, choć ostatnio potrzebuję wiele dłuższych artykułów (3000-5000 znaków). Mimo iż tematyka nie jest jakoś oryginalna, to tekstów takich brakuje. Dla przykładu, wpisując w szukajkę „wczasy” i zaznaczając tematykę „turystyka”, po podaniu jako kryterium min. 2000 znaków, zwraca jedynie kilka wyników. Niestety, często jest tak, że to wcale nie o takie artykuły mi chodzi.

Właściwie to nie ma się co dziwić. Serwis nadal nie ruszył z promocją. Najpierw czekano na koniec wakacji, by uderzyć do większego grona odbiorców. Teraz już nie wiem, na co czekają.

Uczestniczę też w tym serwisie od drugiej strony – sprzedawcy – miałam wiele tekstów na zbyciu. Niestety, dość słabo się sprzedają. Jestem w stanie zaryzykować stwierdzenie, że i tak jest więcej sprzedawców artykułów niż nabywców.

Jeśli chodzi o jakość kupionych tekstów, to nie są to teksty złe. Niestety nie są to też teksty na tyle dobre, bym mogła je publikować bez korekty i ewentualnych zmian na swoich stronach. Jest to jednak dobry start. Doskonale przydają się do rozszerzenia. Kupuję na przykład artykuły po 2000 znaków, a następnie modyfikuję je i dopisuję tyle, by wyczerpać temat lub po prostu je przedłużyć. Nic nie poradzę na to, że nie mogę się przekonać do tekstów po 1000 znaków. Zwłaszcza, że nie mam typowych precli.

W serwisie jest jeszcze wiele niedociągnięć, ale na szczęście support dość szybko reaguje na propozycje zmian i zgłaszanie błędów, więc nie mam go zamiaru skreślać, w żadnym razie.

Myślę, że Textmarket mimo wszystko można polecić. Ciekawa jestem, jak się rozkręci.


A po godzinach zapraszam na bloga: http://zdrowie-fit.pl albo http://modessa.pl