Wiem, że temat tego wpisu śmierdzi truizmem na kilometr, ale mimo to postanowiłam się do tego odnieść. Wiadomo – im więcej usług zaoferujemy klientowi, tym więcej pieniędzy trafi do naszych kieszeni, ale! W przypadku branży marketingu internetowego jest jeden dodatkowy, ważny argument – mając stronę klienta jedynie na pozycjonowanie, niewiele możemy zrobić, gdy Google zaskoczy nas zmianą algorytmu. W przypadku kompleksowych usług marketingowych, jesteśmy w stanie nad tym zapanować.

Wszyscy dobrze wiemy, że SEO zmienia się diametralnie i idzie w kierunku społeczności. Dlatego właśnie optymalnym dla nas rozwiązaniem, jeśli oczywiście się na tym znamy i mamy do tego smykałkę, jeśli tego samego klienta reprezentujemy w social media – prowadzimy mu profil na fejsie i na Google +, twitujemy, a czasem wrzucimy też fotę na instagrama czy może bardziej na Pinteresta. Dobrze wiemy, że odpowiedni social może wspomóc proces pozycjonowania, a nawet jeśli nie, to może znaczącą zwiększyć liczbę wejść na stronę, a przecież o to w tym wszystkim chodzi i klient nie będzie płakał, że nikt nie wchodzi na jego stronę.

W sytuacji, kiedy obsługujemy tylko SEO, często musimy się prosić osób zajmujących się socialem o to, żeby pamiętali o google + i innych miejscach, bo nam przecież to też jest potrzebne! Musimy liczyć na ich wolny czas i dobre chęci.

Powiecie – dobry pozycjoner nie potrzebuje sociala – poradzi sobie bez niego i nikogo nie musi się o nic prosić – jasne, może jeszcze przez chwilę. Prędzej czy później będzie musiał się dostosować.

A już w ogóle najlepiej mieć klienta na cały inbound marketing – wtedy porażki w SEO są nam niestraszne, możemy nadrobić innymi kanałami komunikacji. Samym contentem możemy zdziałać cuda nie zostawiając nawet linka!

Jest jednak duży minus takiego rozwiązania – znacznie większa odpowiedzialność – ale przecież każdy dojrzały przedsiębiorca sobie z nią poradzi.

A jak to wygląda u Was? Jak wolicie obsługiwać klientów?