O pandzie, nowym algorytmie Google’a, pisałam już kilka razy. Za każdym razem był to jednak opis obecnej sytuacji w wynikach wyszukiwania spowodowany nowymi wdrożeniami. Dziś postanowiłam napisać, w jaki sposób nie bać się tych zmian, czyli co robić, by nadal być (lub wzbijać się dynamicznie) na szczytach naszej ulubionej wyszukiwarki. Nie wiem, czy to do końca jest konieczne, bo z tego co się orientuję, raczej nie widać istotnych zmian. Ale jak wiadomo… lepiej dmuchać na zimne. Poniżej kilka ważnych punktów, którymi warto się kierować.
- Tworząc swój sklep internetowy lub stronę sprzedażową, pamiętaj o unikalnych tekstach. Doskonale rozumiem, że najłatwiej jest skopiować informacje o produktach ze strony producenta, ale pomyśl… sto innych sklepów ma ten opis, w jaki sposób ma się to dla Ciebie okazać korzystne? Poza tym, że można za to być (niesprawiedliwie zresztą) ukaranym niższymi pozycjami, to pomyśl, ile mógłbyś zyskać, mając świetne teksty – abstrahując od tego, że istnieje większe prawdopodobieństwo przekonania potencjalnego klienta, to jeszcze będą Ci się sypać drzwiami i oknami odwiedziny z długiego ogona. Jeśli Twój sklep zawiera wielokrotnie powielone treści, zmień je na unikalne albo usuń.
- Stawiaj wartościowe zaplecze. Jeśli nie wiesz, co to zaplecze, najlepiej to komuś zleć, bo oczywiście możesz je zrobić, ale szkoda Twojego czasu, który będziesz mógł wykorzystać na zarabianie większych pieniędzy. Co to jest wartościowe zaplecze? To zróżnicowane strony internetowe o rozmaitej tematyce (ale nadal związane z tematyką Twojego serwisu) z wysokiej jakości treściami. Wybieraj różne skrypty, różne typy stron itp. Możesz na przykład stworzyć blogi, ministrony, poradniki, malutkie sklepy itp. Dobre zaplecze nie wygląda jak zaplecze – możesz na nim jeszcze zarobić. Wstawiaj tam unikalne teksty, najlepiej interesujące i zachęcające do lektury, bo przecież ktoś, czytając, może kliknąć na link w treści prowadzący do Twojego serwisu, co bezpośrednio wpłynie na sprzedaż i konwersję. Zaplecze twórz dla ludzi, nie dla wyszukiwarek.
- Regularnie rozbudowuj swój serwis. Jeśli Twoja strona, to wizytówka – to rzeczywiście niewiele możesz zrobić. Dodaj kilka podstron z poradami, kreuj się na specjalistę i eksperta. Jeśli natomiast posiadasz sklep internetowy, to raczej nie musisz się obawiać, bo będzie się on rozrastał regularnie.
- Różnicuj treści wszędzie, gdzie się da. Zarówno na oficjalnej stronie, jak i na stronach zapleczowych. Panda karze za teksty jednakowej długości (np. utarte u nas 1000 znaków), ponieważ wygląda to niezwykle sztucznie. Wystarczy zastanowić się nad tym, czy gdy piszesz dla przyjemności, to zawsze wychodzi ta sama ilość znaków.
- Zwiększ zaufanie do swojej strony. Pojaw się w serwisach społecznościowych, prowadź blogi firmowe, niech czytelnicy widzą interakcje.
- Nie przesadzaj z reklamami na zapleczu. Jeśli masz dobre zaplecze, to nie musisz się go wstydzić, a co za tym idzie, możesz wstawiać tam swój kod AdSense. Pamiętaj tylko o złotym środku. Wszystko sprowadza się do punktu mówiącego o tworzeniu stron dla ludzi. Jeśli będą przez nich lubiane, polubią je również wyszukiwarki.
- Jeśli Twoje strony zawierają tę samą treść na różnych podstronach (np. w WordPressie), użyj tagu rel=”canonical”.
- Zdobywaj linki raczej w wartościowych miejscach. Linkowanie nie powinno wpłynąć na Pandę, bo teoretycznie każdy mógłby ukarać daną stronę bombardując ją rumakami i scrapeboxami, ale ważne jest to, by strony nie były oznaczane jako spam, co można na przykład bardzo łatwo zrobić w WordPressie.
- Nie rób ze swoich stron farm linków, ale to chyba oczywiste.
To tylko 9 punktów, jakie przychodzą mi na myśl. Jeśli uważacie, że o czymś zapomniałam, koniecznie zwróćcie mi uwagę 🙂