Dobra dobra, doskonale wiem, że powstało już w naszej branży wielędziesiąt artykułów na temat tego, co stało się z SERP-ami w czwartek (lub dla wielu z nas dopiero w piątek, bo kto w czwartek dwa razy uruchamia program do monitorowania pozycji;)). Ale ja dorzucę swoje grosze i tak.
Od paru dni szukamy jakiegoś wspólnego mianownika dla istnych rotacji w Google i trudno go znaleźć. No to ja powiem, jak to wygląda u mnie. Rotacje były w czwartek, a potem, w piątek, pozycje się uspokoiły, tyle że niestety nie wróciły na te miejsca, w których się znajdowały, ale wyleciały w … 🙂 I teraz wszystko stoi. Niestety takie zjawisko odnotowałam tylko na niektórych stronach. Strony innych klientów i inne moje projekty praktycznie się nie ruszyły. Jakbym miała generalizować, to byłoby to mniej więcej tak:
- w kosmos poleciały strony regularnie pozycjonowane – te od nowych klientów i te od starych, ale z historią (odziedziczone po innych firmach pozycjonerskich). Żaden spam, żeby nie było, piękne i ładne linki z artelis.pl i innych całkiem dobrych artykułów do przedruku + ostatnio raz przeleciane dobrymi płatnym katalogami. Czyżby to one zawiniły? 🙂 A może to katalogi straciły wartość i dlatego poleciały pozycje?
- z pozycji nie ruszyły się strony, z którymi ostatnio nie robiłam nic – czyli np. odpuściłam sobie linkowanie własnych projektów z powodu braku czasu lub braku chęci (po co się usprawiedliwiać).
Czytałam na PiO i na jakichś zagranicznych blogach, że kilka innych osób też zauważyło, że kompletnie nic nie stało się stronom ostatnio nielinkowanym. I to może być problem. Tyle że to by przeczyło temu, co widać obecnie w SERP-ach – w TOP-ach mamy przecież spamiki, zapleczówki wątpliwej jakości czy SWL-owe potworki. I bądź tu człowieku mądry.
Pomyślmy. To, że Google co jakiś czas „wymienia” pierwszą dziesiątkę wyników wyszukiwania i daje szansę na przykład drugiej sprawdzając CTR poszczególnych podstron (jak się nie sprawdza, to sprowadza z powrotem tę samą dziesiątkę), zauważyliśmy już jakiś czas temu. To może Google teraz, chcąc ukarać pozycjonerów (no dobra, dobrze wiem, że tylko pośrednio), będzie sobie to robił regularnie? A to, co było w czw/pt to tylko próba? A może teraz to cisza przed burzą?
Nic dziwnego, że Google nie podało oficjalnego stanowiska w tej sprawie, bo jeśli to błąd w algorytmie, to przecież nigdy się do tego nie przyznają. A poza tym, to ich podwórko, mogą sobie robić co chcą, więc robią sobie z nas jaja.
Chyba zaczynam się coraz bardziej skłaniać ku temu, że niebawem SERP-y w ogóle będą regularnie rotować.