Pingwin zagościł już chyba u nas na dobre. Szczerze mówiąc – cieszę się z tego powodu. Nie jestem ofiarą jego bezwzględności, więc pewnie dlatego. Od zawsze byłam przeciwniczką spamu, SWL-i i innych kontrowersyjnych metod, więc pewnie dlatego, ten nowy zwierzak oszczędził strony moje i moich klientów.
Dlatego właśnie, temat wpisu średnio pasuje 😉 Jak żyć (pozycjonować) w erze kolejnej drastycznej zmianie algorytmu Google’a? Otóż tak samo, jak wcześniej. Nie ma sensu dramatyzować. Tak naprawdę, to każdy, kto stawiał na jakość i myślał analitycznie, nie powinien się martwić. Jesteśmy teraz w sytuacji, w której w końcu można udowodnić, że przy SEO trzeba myśleć, inaczej nie ma sensu się za nie zabierać, jeśli ktoś jeszcze tego nie wiedział.
Co robić? Jak żyć? 😉
- Pisać teksty wysokiej jakości (no dobra, nie powiem, że mam zamiar odpuścić synonimy), w których wciśniemy ładnego, tematycznego linka. Niech link będzie jeden (góra dwa), a tekst nie ma 1000 znaków, a co najmniej 2000 (im więcej, tym lepiej).
- Dywersyfikować anchory bardziej niż wcześniej. Jasne, mam listę słów kluczowych i landing page’y do nich. Jasne, często odmieniałam frazy, czasem dodawałam coś od siebie. Ale teraz trzeba z tym bardziej poszaleć. Według analiz, najbardziej ucierpiały przy pingwinie strony, których anchory w dominujący sposób były jednakowe. No i właściwie nie ma w tym nic dziwnego! W końcu różne anchory wyglądają bardziej naturalnie, a przecież takie właśnie ma być SEO – a przynajmniej ma tak wyglądać. Dochodzi do sytuacji, w której może nawet warto użyć jako anchor legendarnego już „kliknij tutaj”. Dobrym rozwiązaniem jest też wklejenie linka – tak przecież od zawsze robili użytkownicy internetu na różnego rodzaju forach. I tak to wygląda najbardziej naturalnie.
- Zadbać o tematyczność linka. No tak, całe SEO zaczęło się od tego, że linki miały przekazywać moc stronom, które uzupełniały informacje, wyjaśniały, dopełniały, coś na zasadzie przypisu. Skoro dana strona jest autorytetem dla drugiej, to warto ją docenić, przekazać powera. Wymknęło się to jednak spod kontroli i zaczęliśmy przywiązywać coraz mniejszą wagę do tej tematyczności. Jasne, na pewno setki linków nietematycznych będą ok, ale pewnie tak samo ok, jak kilka tematycznych.
- i wszystko to, co robiło się wcześniej 😉
Być może dla większości z Was to oczywiste. Pewnie. Wszyscy o tym wiemy, ale czasem się zapomina. Może więc warto sobie przypomnieć.